Jak Niemcy długie i szerokie od
Morza Północnego po Alpy Bawarskie wszędzie pełno instalacji solarnych. Zainstalowano
je na dachach domów, kościołów, stodół wzdłuż linii kolejowych na rozległych
obszarach radzieckich baz wojskowych uznanych za zbyt zanieczyszczone aby
wykorzystać je do innego celu.
Taki obraz tradycyjnie mocno
uprzemysłowionego kraju powstał dzięki kombinacji społecznego poparcia dla
zielonych źródeł energii oraz przyjętej ponad podziałami politycznymi regulacji
prawnej wprowadzonej w 1991 jako Erneuerbare Energien Gesetz. Ustawa
gwarantowała początkowo małym elektrowniom wodnym, potem także instalacjom solarnymi
wiatrowych, rynek zbytu poprzez zobowiązanie dystrybutorów energii do podłączenia małych producentów
do sieci i odkupowanie jej po stałych cenach przez 20 gwarantujących zwrot z
inwestycji i dodatkowy zysk. W owym czasie wiadomo było, że energetyka solarna
sama bez wsparcia nie rozwinie się. Koszt wyprodukowania energii ze słońca był
10 razy większy niż wyprodukowanie z węgla.
Ustawa zadziałała stymulująco
ułatwiając procedury biurokratyczne dla zielonych źródeł energii. Dzięki niej
pojawiło się wielu inwestorów gotowych wyłożyć miliardy na rozwój technologii
solarnych i rozbudowę elektrowni fotowoltaicznych. Niemcy stały się światowym
liderem w dziedzinie technologii odnawialnych. 25 maja 2012 panele w Niemczech wyprodukowały 22 GW energii ze słońca co stanowiło połowę produkcji światowej i
ekwiwalent 20 elektrowni jądrowych.
System cen gwarantowanych
„feed-in” i subsydia sprawiły, że droga technologia stała się bardziej
przystępna i efektywna. Już dziś np. w Indiach powstają projekty solarne mimo
braku programów wsparcia. W ciągu kilku lat cena paneli spadła o 70% do czego w znacznej mierze przyczyniło się
silna konkurencja ze strony chińskich producentów wspieranych przez ich rząd co doprowadziło
wielu niemieckich producentów do bankructwa.
Aktualnie OZE pokrywają 20%
zapotrzebowania na energię elektryczną przy czym panele słoneczne niespełna 5%
pochłaniając jednocześnie połowę funduszy na energetykę odnawialną. Nowa koalicja stoi przed koniecznością
wprowadzenia zmian systemie wsparcia dla
OZE. Jeszcze poprzedni rząd próbował bezskutecznie znieść subsydia solarne
twierdząc, że zbyt duża ilość ludzi chce zainstalować panele gdy dodatkowe
koszty spowodowane niskimi cenami energii przerzucane są na przeciętnych
konsumentów którzy mało zarabiają i nie mają możliwości założenia paneli. Obecna
trudna sytuacja spowodowana jest dwoma czynnikami, ekonomicznym i
infrastrukturalnym
Niska cena energii na rynku
Aktualnie posiadacze generatorów
prądu z OZE otrzymują gwarantowaną stałą cenę za 1kWh przez 20 lat obecnie
jednak cena energii na giełdzie spada co powoduje coraz większą różnicę między
ceną rynkową i gwarantowaną jeszcze niedawno wynosiła ona ułamek cena a obecnie
jest to już ponad 5 centów za kWh. Aby wyrównać różnicę w kosztach wprowadzono
dodatkową opłatę wchodzącą w cenę końcową energii tzw. EEG Umlage. Koszty
przerzucono więc na konsumentów energii. Początkowo Jurgen Trittin będący
ministrem środowiska w koalicji Zielonych i SPD zapowiadał, że Energiewende
będzie kosztować przeciętne gospodarstwo 1 Euro miesięcznie czyli mniej więcej równowartość
kulki lodów.
Z biegiem czasu okazało się to jednak chybiona prognozą, aktualnie jest to już 20 Euro miesięcznie. Dodatkowo celem odciążenia przemysłu ciężkiego w Niemczech, aby był w stanie konkurować na
światowym rynku część firm zwolniono z obowiązku płacenia EEG Umlage. Obecnie
lista firm zwolnionych z tej opłaty wynosi ponad 2 tysiące i wiele z nich ma
znaczenie lokalne jak np. regionalne gazety i mleczarnie. Sprawą jako elementem
nieuczciwej konkurencji zainteresowała się Komisja Europejska. Faktycznie więc
dodatkowe koszty systemu wsparcia ponoszą w dużej mierze przeciętni konsumenci
w tym także bezrobotni. Niektórzy dowodzą, że ludzie gorzej sytuowani mieszkający w blokach składają się na instalacje fotowoltaiczne dobrze zarabiających których stać na dom jednorodzinny.
Taka sytuacja doprowadziła wielu Niemców do
niezadowolenia i zmiany spojrzenia na Energiewende. Jednym z krytyków obecnego
systemu wspierania rozbudowy OZE jest ekonomista profesor Hans Werner Sinn. W
swoich wystąpieniach dowodzi on, że z czysto ekonomicznego punktu widzenia
wolnego od atrakcyjnie brzmiącej woli politycznej należy zrewidować obecną
politykę energetyczną. Profesor wskazuje na problemy związane z brakiem
technologii magazynowania energii oraz konkurencję ze strony państw takich jak
Francja wytwarzających energię w elektrowniach atomowych za połowę niemieckiej
ceny.
Brak technologii magazynowania i
rozwój sieci przesyłowych
Problemy infrastrukturalne
obrazuje następująca sytuacja. 16 czerwca 2013 słoneczna, wietrzna niedziela w
Niemczech pozwoliła w ciągu dnia panelom i wiatrakom wyprodukować zbyt duże
ilości energii co jest niebezpieczne dla sieci elektrycznej. Dlatego Niemcy
zmuszeni byli odsprzedać tanio nadwyżki swoim sąsiadom. Austriacy zapłacili 60
Euro za KWh i wykorzystali energię do zasilenia elektrowni szczytowo-pompowych.
Z kolei wieczorem gdy słońce zaszło a wiatr ucichł Niemcy byli zmuszeni odkupić
tą samą energię w cenie 30 Euro za MWh
Aktualna całkowita moc
zainstalowanych paneli w Niemczech wynosi 36.8 GWh które są w stanie pokryć 5 %
całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną w ciągu roku. Przy czym
szczytowe zapotrzebowanie na prąd w ciągu doby wynosi w tym kraju 80 GWh.
Problemem jest brak możliwości magazynowania energii oraz zacofany rozwój sieci
elektrycznych. Aktualnie duża część energii odnawialnej produkowana na północy
podczas gdy największe zapotrzebowanie na energie jest na południu kraju. Dlatego
potrzebna synchronizacja w rozwoju produkcji energii odnawialnej z rozbudową
sieci przesyłowej w postaci autostrad energetycznych.
Wracając do sytuacji w
Niemczech to jest ona wysoce skomplikowana gdyż z jednej strony kraj ten
stawiany jest za przykład szybkiego rozwoju energetyki odnawialnej ale z
drugiej strony skończyła się równa prosta droga tego rozwoju a pojawiły się
poważne przeszkody w postaci braku technologii magazynowania, odpowiednich
sieci przesyłowych i coraz większych kosztów związanych z ambitnym planem. W
tym momencie oczy całej części świata interesującej
się energetyką odnawialną są zwrócone na Niemcy przeprowadzające rewolucje
energetyczną. Czy się to uda pozostaje intrygującym zagadnieniem.